Naszyjnik „Miss Grey” to projekt biżuteryjny, który został zainspirowany niezwykłą codziennością. Foto: Kussi Fotografia Modelka: Karo / Malva Models Makeup i stylizacja: Magda Purchla / Face Art Fryzura: Aleksandra Czerwińska
Dziękujemy Joasi z NudaKillers za wypożyczenie ręcznie robionych chust i swetrów do naszej sesji! Pomysł na wykonanie właśnie takiego projektu zaczął rodzić się w głowie koordynatorki – Małgorzaty Rybickiej - Qlka Art już w maju.
Chwilę później, w blasku letniego słońca, kolia mogła nabierać kształtu w 14 pracowniach naszych utalentowanych biżuteryjek, rozsianych w różnych zakątkach Polski. Wyjątkowy charakter naszyjnika podkreśla fakt, że nie pracowały one według żadnego odgórnie ustalonego projektu, każda ze współtworzących miała szansę włożyć w niego kawałek swojego serca. Jedynymi ogranicznikami były: szablon (określający ilość miejsca do zagospodarowania), kolor, materiały i hasło – Codzienność. Zobacz jak naszyjnik Miss Grey zmieniał się wędrując po całej Polsce i przeczytaj co o swojej pracy mówią zdolne współtwórczynie: "Sunflower" Kornelia Kubinowska
„No i zaczęło się. Kolejny finał przed nami a ja dostałam propozycję uczestnictwa a wyjątkowym projekcie - Wędraś Sutaszowy i to nie żaden żart. Ja, która z sutaszem nie mam nic wspólnego a igieł unikam jak ognia, biorę udział w takim projekcie :) Już piszę jak to było. Małgosia, która nadzoruje ten projekt szukała kogoś kto wykona zapięcie srebrne do naszyjnika no i się zgłosiłam, miałam więc postawić kropkę nad przysłowiowym "i", dodać mały element do praktycznie gotowego już naszyjnika. W życiu jednak jest tak, że rzadko kiedy plany idą zgodnie z naszymi oczekiwaniami czego wcale ale to wcale nie żałuję w tym przypadku ponieważ zostałam wybrana przez całą grupę do rozpoczęcia tego niesamowitego naszyjnika. Dostałam do oprawy piękny okaz rodochrozytu, który miałam oprawić w srebro. Niby czasu sporo bo to dopiero połowa maja ale wiecie jak to jest, co dziennie wiele spraw na głowie, a to praca, zamówienia, to wyjazd do rodziny więc na samą prace miałam nie wiele czasu ale też nie chciałam za długo czekać - chciałam już zobaczyć efekt swojej pracy. Swój element wykonałam w dwóch technikach - tradycyjnej jubilerskiej oraz w technice wire-wrapping. Do rodochrozytu dołożyłam jeszcze malutki kamień księżycowy jako środek kwiatka. Jeszcze tylko oksydowanie czyli celowe przyciemnianie srebra, polerowanie, jeszcze raz polerowanie i gotowe. To teraz mogę "naszyjnik" puścić dalej w świat i czekać aż z larwy wykluje się motyl i wróci do mnie po zapięcie.” Violetta Krygier VK
„ Codzienność to magia zaklęta w mgłę, to ciągły pośpiech, pilnowanie zegara i szybkie sięganie do szkatułki, by zegar nie zdominował nas. A wtedy wyciągamy coś z mgły i marzeń i.. codzienność nie ma do nas dostępu :). Tak myślałam szyjąc "mój fragment" Naszyjnika z Naszych Marzeń-Miss Grey :) . Mgła zasnuje zegar i zostajemy my :) . KOBIETY, istoty eteryczne lecz ze stali :) Materiały, z których wykonałam mój element to sutasz, toho, koral różowy (bliźniacze kamienie, inaczej obsadzone ;) ) i nadzieja, że codzienność jest piękna i niezwykła. „
Magda Makowska - Supełek
„Zainspirowana kwiatowymi elementami, które do mnie dotarły, uszyłam fragment przypominający kwiatowy pączek z różowego kwarcu otulonego koralikami. Wokół, niczym delikatne pędy, wyrosły i przeplotły się delikatne zawijasy.”
Małgorzata Ganczarska – Magan
„Mimo że brałam udział w akcji już trzeci raz, to miałam obawy czy zgłosić się do tworzenia wędrasia. Kiedy zostałam przyjęta przez koordynatorkę Małgosię, byłam bardzo szczęśliwa. Śledziłam wszystkie wpisy w naszej tajnej grupie. Kiedy dowiedziałam się, że jestem czwarta w kolejce pomyślałam: fajnie jestem w środku jakoś się dostosuję. Przyszedł ten dzień kiedy paczuszka wylądowała u mnie. Rozpakowałam i zobaczyłam prześliczny kawałek naszyjnika. Kiedy już przestałam go macać i oglądać z każdej strony to zabrałam się za przeglądanie pozostałej zawartości paczki. Był tam szablon projektu i wtedy okazało się, że mój element jest na samym środku pod cudownym elementem od Kornelii. Adrenalina wzrosła na maxa. Na szczęście w paczce był liścik od Kornelii i słodycze- to mi bardzo pomogło- dzięki dziewczynyJ Kombinowałam, rysowałam a potem wzięłam się za szycie. W trakcie myślałam, aby nie zapominać o robieniu zdjęć. Starałam się żeby mój element był lekki i delikatny, bo naszyjnik miał być codzienny. Po skończeniu wysłałam zdjęcia do Małgosi i czekałam z niecierpliwością co napisze. Zaakceptowała, a ja byłam mega szczęśliwa. Potem jeszcze zdjęcia, pakowanie i wycieczka na pocztę. Zostało mi śledzenie jego dalszych losów już tylko na zdjęciach ” Kasia Darul - dudqa
„Wędraś przybył do mnie na początku tego upalnego lata a lato jak dobrze wiecie było bardzo upalne. Niełatwo było zabrać się do kolejnego elementu zwłaszcze ze pomysłu brak. Wziełam jednak igłę do reki a w mojej głowie w miarę kolejnych ruchów kielował pomysł na moją część. I tak ocierając pot z czoła powstał mój element, subtelny i delikatny ale pełen ciepła i miłości. Niech przyniesie Ci szczęście i miłość.”
Teresa Klimaszewska - Malowane Koralikikem
„Długo wyczekiwałam na paczkę, w której miał dotrzeć do mnie skarb, a mianowicie naszyjnik Miss Grey. Gdy tylko listonosz przyniósł mi przesyłkę, rozpakowałam ją i oniemiałam. Naszyjnik a właściwie jego początek był już cudny i wyglądała zjawiskowo. W tym momencie naszła mnie myśl: „Żeby tylko nie popsuć” i wątpliwość, czy podołam temu wyzwaniu. I z tego, co już wiem, nie byłam w tym odosobniona. Moje poprzedniczki myślały tak samo. Miss Grey w końcu dotarła do Ciechanowa, czyli do mnie. Po obejrzeniu, zaczęłam myśleć jak ma wyglądać mój mały wkład, by naszyjnik nie straciła swojego uroku i piękna, wyczarowanego rękoma dziewczyn, które zajmowały się nim przede mną.Nie mogłam się zbyt długo zastanawiać.Gonił mnie uciekający czas Wyciągnęłam cały swój koralikowy warsztat i długo przebierałam w maleńkich koralikach, oraz w kamykach powstał mój element z maleńkim kwiatuszkiem Praca nad naszyjnikiem wędrasiem sutaszowym była dla mnie zupełnie nowym wyzwaniem. Naszyjnik powędrował w dalszą drogę”.
Małgorzata Rybicka – Qlka Art „Znacie to uczucie, kiedy byliście dziećmi i czekaliście na pierwszą gwiazdkę w Wigilię? Tak właśnie czekałam na paczkę z naszyjnikiem. Z niecierpliwością przeskakiwałam z nogi na nogę. Kiedy już paczka była w moich rękach, z radością rozpakowywałam z tysięcy taśm, kartoników, woreczków, folii… I serce mocniej zabiło! Dziewczyny spisały się na medal, już wiedziałam, że to będzie prawdziwe cudo! Czasami w życiu zdarzają się sytuacje, które są ponad nami, taka też sytuacja miała miejsce tym razem, ze względu na działania sił wyższych na wykonanie mojego elementu miałam dosłownie kilka godzin. Jeszcze tego samego dnia, którego otrzymałam paczkę, musiałam posłać naszyjnik dalej. Wszystko po to, aby o czasie trafił na biżuteryjkowe aukcje. Pozawijałam, powywijałam i pobiegłam na pocztę posyłając kartonik ze skarbami do Magdy. A później pozostało mi już tylko czekanie na efekt końcowy.” Magdalena Falenta – Ludożerna
„Gdy w moje ręce trafiła ta maleńka różowa kulka, ale onieśmielająca swoją matowością, wiedziałam już, że mój element musi być delikatny i subtelny jak płatek róży skropiony kropelkami wiosennej rosy przywołujący na myśl codzienność. Koraliki Toho figlarnie oplecione pasmami sutaszu pną się ku letniemu niebu niczym młode winorośla.”
Sylwii Świercz - Perła Art
"Sugerując się założeniami, iż naszyjnik ma być zakładany na co dzień postanowiłam, że mój element będzie delikatny i subtelny. Wybrałam do szycia minerały, między innymi łezkę kwarcu różowego oraz kulkę rodochrozytu i obszyłam je sznurkami sutaszowymi. Praca nad elementem była dla mnie niezapomnianym przeżyciem" Monika Patecka – Moykadesign
„Przyszedł czas na mniej widoczną część naszyjnika, lecz równie ważną, bo przecież kobieta chce być piękną codziennie, i z każdej strony. W kolejnym elemencie użyłam przepiękną kulkę druzy agatu, której naturalne pęknięcie cudownie podkreśla charakter codzienności, a drobiny srebrnego pyłu, nadają "Miss Grey" blasku, którego każda Miss potrzebuje, aby na co dzień rozkwitać i tryskać szczęściem.” Paulina Kowalczyk - Sutaszowe Twory
„Na paczkę z naszyjnikiem czekałam z niecierpliwością, ale jak już ją dostałam to bałam się otworzyć. Niby wiedziałam co tam znajdę, widziałam zdjęcie, jednak otwarcie paczki oznaczało, że teraz moja kolej, żeby dodać coś od siebie. Zawartość wyjmowałam drżącymi rękami, rozkładałam na łóżku, żeby zobaczyć wszystko, sam naszyjnik podziwiałam z bijącym sercem, i ogromnym niepokojem, przez kilkanaście minut. "WOW... Czy dam radę? Co zrobić, żeby pasowało? Co dodać od siebie?" takie i podobne myśli tłukły się po mojej głowie przez kolejne kilkanaście godzin. Próbowałam rysować projekty, ale nic mi się nie podobało, przeglądałam materiały, wybierałam te z których wykonam swój element. W końcu wybrałam kawałek kwarcu różowego, sznurki, z których będę szyć, drobne koraliki i zaczęłam. Miał być prosty, kilkucentymetrowy element z delikatnym odniesieniem roślinnym, ale same zaczęły się wić jak pnącza. po kilku godzinach pracy i zastanawiania się, czy element będzie pasował do reszty, jak go doszyć, żeby było symetrycznie, w którą stronę go przymocować... zadanie zostało wykonane. Pozostało jeszcze zrobić sobie pamiątkowe zdjęcie z naszą piękną Miss, zapakować ją dokładnie i szczelnie na dalszą podróż i przekazać w kolejne zniecierpliwione już ręce.” Paulina Zagner - Pejotka
„Z racji tego, że mój element był robiony już prawie pod koniec, po rozpakowaniu paczki ujrzałam już dzieło sztuki! Mimo, że wcześniej długo myślałam jaki element zrobić i nie mogłam się na nic zdecydować to po wzięciu naszyjnika w ręce sznurki same zaczęły się zwijać w mojej głowie. Mój kamień delikatnie oplotłam szarymi zawijaskami. By dodać bardziej kwiatowego wyglądu postanowiłam doszyć różową koralikową "koronkę".” Multanka - Aleksandra Multan
„Gdy wędraś dotarł do nie mieścił się w całkiem sporym pudełku. Z niemałymi emocjami otworzyłam pudełko i wyciągałam kolejno skarby - delikatne sznureczki, połyskujące kamienie i koraliki. Mój szary i dosyć pochmurny dzień ze środka od razu nabrał koloru. Z pewną nieśmiałością brałam igłę i nitkę w dłoń - z jednej strony była presją czasu, a z drugiej strony to moje elementy nadawały naszyjnikowi ostatni szlif. Po nich miało pojawić się już tylko zapięcie. Po kilku długich wieczornych godzinach - Miss Grey rankiem, tanecznym krokiem wyruszyła w dalszą drogę do Krakowa, a ja zostałam sama z pokwitowaniem nadania.” "Sunflower" Kornelia Kubinowska
„Naszyjnik wędrował po Polsce przez kilka miesięcy, urósł od naszego ostatniego spotkania. Czas zabrać się za ostatni jego element czyli zapięcie. Tym razem postawiłam głównie na technikę wire-wrapping chociaż nie obeszło się też bez lutowania. Całe zapięcie oczywiście miało być wykonane w srebrze, znów oksydowanym i polerowanym. Rzeczy całość dobrze się układała a zapięcie trzymało jak trzeba moja praca polegała w większości czasu na przymiarkach i poprawkach, a bo tu się odchyla, tu za bardzo ciągnie w dół a tu łańcuszek się przekręca nie tak. No ale udało się, wszystko leży jak trzeba. Żal mi było rozstawać się z naszyjnikiem bo pewnie już nigdy się nie zobaczymy, chociaż kto wie, życie lubi nas przecież zaskakiwać.” Monika Wlaźniak
„Po ubiegłym roku i współpracy z Gosią przy projektach, na jej nieszczęście, wiedziałam od razu, że w 2015 chcę też z nią działać przy czymkolwiek, co znów wymyśli. Jestem typem dość „zakręconym” i staram się o wszystkim pamiętać, ale w tym roku miała ze mną prawdziwy krzyż pański. Nie wiem ile razy trafiłam na jej wewnętrzną czarną listę i tylko 350 km odległość uratowała mnie przed uniknięciem piorunów. I nie dlatego, że z niej kawał zołzy (a, chociaż…... ;) ), tylko mi się tak przeorganizowywało życie, że musiała o wszystkim mi przypominać jakieś 14 razy. Paczkę z elementami wysyłała 3 razy, bo do tego akurat był sezon wakacyjny, więc listonosz odbijał się od drzwi, a ja nieświadoma niczego ganiałam za młodymi po nadbałtyckich plażach. Dostałam swoją ostatnią szansę, ominęła mnie 2 razy kolejka, ale Gosia była na tyle kochana i pełna pedagogicznej cierpliwości dla mnie („zdolna, ale leniwa”), że pozwoliła dorobić 3 małe elementy. Co więcej, dostałam na to 1 dzień J I to był termin, który mnie przekonał! Uszyłam trzy malutkie drobiazgi, które zostały dołączone do prawie gotowego już naszyjnika. Ale nie ma tego złego… J (…) Jestem niezwykle szczęśliwa i wdzięczna Gośce za upór, bo gdyby nie jej charakter, byłby to pierwszy raz, kiedy, poza sesją Gwiazd w Warszawie, nie dołożyłam się wykonawczo do biżuteryjkowych przedmiotów. I pewnie podczas finału rwałabym włosy z głowy, że nie doprowadziłam sprawy do końca. Jak zawsze, wierzę, że nasza wspólna praca dziesiątek par rąk pomoże w piękny sposób wspierać potrzebujących. Z niecierpliwością czekam na komunikat „Do zakończenia aukcji pozostało 10 minut”. Dziękuję, że mogłam ponownie stać się biżuteryjką w cudownym gronie tak utalentowanych kobitek” Foto: Kussi Fotografia Modelka: Karo / Malva Models Makeup i stylizacja: Magda Purchla / Face Art Fryzura: Aleksandra Czerwińska Dziękujemy Joasi z NudaKillers za wypożyczenie ręcznie robionych chust i swetrów do naszej sesji! Do wykonania naszego naszyjnika postanowiłyśmy użyć wyjątkowych materiałów: znalazły się delikatne jadeity, urokliwe kwarce, agaty, kamienie księżycowe oraz maleńkie koraliki TOHO. Jednak najważniejszym kamieniem, będącym jednocześnie sercem naszyjnika, stał się wyjątkowej urody rodochrozyt, który podarowała nam nasza 15 twórczyni. Tak, tak! Nie pomyliłyśmy się! Nasze szeregi zasiliła jeszcze jedna osoba – wyjątkowo uzdolniona skraperka, która zadbała o piękne opakowanie dla „Miss Grey” - Joanna Bardeli-Pulda.
Rodochrozyt został oprawiony w srebro, by następnie ruszyć w Polskę wprost w ręce naszych sutaszystek. Odwiedził 14 pracowni w 14 miejscowościach. Był w 28 zdolnych dłoniach. Pokonał setki kilometrów, a z każdym swoim przystankiem stawał się coraz piękniejszy i bardziej wyjątkowy, bo powiększony o kolejne serce.
Stworzenie naszyjnika zajęło łącznie około 100 godzin. A mówimy tutaj tylko o kolii! Do tego trzeba doliczyć czas wykonania pięknego pudełka dla „Miss Grey”! Wspomniana już wcześniej Joanna stanęła na wysokości zadania. Wszelkie pochwały to za mało, wystarczy tylko spojrzeć!
Joanna Bardeli-Pulda "Pudełko dla Miss Grey musiało być wyjątkowe- tak samo jak wyjątkowy jest naszyjnik. Poszukiwania trwały długo, ale wreszcie udało mi się znaleźć odpowiednią drewnianą bazę. Wizję pudełka miałam w głowie od dawna. Trochę faktury, pasty strukturalnej, cała masa różnych farb i wreszcie śliczne ornamentowe wykończenie ramki oraz specjalnie wykonany napis "Miss Grey" i oddaję w Twoje ręce szkatułkę do przechowywania tego arcydzieła, jakim jest nasz naszyjnik." Bardzo dziękujemy Wioli ze Sklepu Bukowiec za przekazane materiały na rzecz naszej akcji <3
Foto: Hania Balicka Foto: Kussi Fotografia Modelka: Karo / Malva Models Makeup i stylizacja: Magda Purchla / Face Art Fryzura: Aleksandra Czerwińska Dziękujemy Joasi z NudaKillersza wypożyczenie ręcznie robionych chust i swetrów do naszej sesji!
|