Witamy serdecznie na naszych aukcjach
Zapraszamy do licytacji niezwykłych przedmiotów. Niezwykłych, bo całkowity dochód z ich sprzedaży przeznaczony jest na pomoc naszym podopiecznym. Na ratowanie życia, na sterylizacje, na pomoc tym porzuconym, niechcianym zwierzętom, którymi się zajmujemy.
Wszyscy jesteśmy wolontariuszami i nie pobieramy wynagrodzenia za swoją działalność.
Przedmiotem aukcji jest KOTYlionek, wysyłany za pomocą poczty e-mail.
Co to jest KOTYlionek, możecie przeczytać tutaj: http://kotylion.pl/co-to-jest-kotylionek
Zapraszamy na naszą stronę internetową www.kotylion.pl
charytatywna - Wasyl wiecznie chory
Wasyl mieszka u Marty od początku sierpnia. Gdy przyszedł - był wystraszony i miał poważną infekcję dróg oddechowych. Ale po takim czasie już dawno powinien być zdrów jak ryba i hasać we własnym domu - tymczasem - zaczyna się piąty miesiąc kiedy przez dom Marty przewijają się nowe koty i znajdują domy, a Wasyl wciąż na posterunku - i wciąż chory :(
Tak o Wasylu pisze Marta:
"Ostatni tydzień był dla nas koszmarem. Mimo że Wasyl nie wygląda źle, bawi się, szaleje, tuli, mruczy, ma apetyt to wciąż ma brzydki ropny wyciek z nosa, stan zapalny w pyszczku i bardzo powiększone węzły chłonne, wciąż też miewa problemy z oddychaniem. Przyczyn tego szukamy od dawna - jak dotąd - bazskutecznie.
Jednym z podejrzeń była białaczka - ten tydzień był oczekiwaniem na wyniki PCR. Czekałam z trwogą. Martwiłam się o Wasyla, o dalsze tymczasowanie, o moje własne ukochane koty. Mam wreszcie wyniki i już wiem że Wasyl jest ujemny. Ulga - ale i niepewność - co dalej. Objawy są nadal a dalsza diagnostyka znów przyniesie stres, niepewność, nerwowe oczekiwanie na wyniki... Teraz czeka nas prawdopodobnie biopsja węzłów w celu wykluczenia kolejnej poważnej choroby jaką jest chłoniak, testy pcr na FIV, a jeśli wciąż nie poznamy odpowiedzi na nasze pytania - tomografia głowy w Warszawie lub Wrocławiu.
Bardzo mi smutno bo mimo moich starań, wizyt w lecznicy co trzy dni-mały wciąż choruje - w ciągu 12 dni schudł pół kilo, staję na głowie,martwię się bez końca, płaczę bo nie umiem mu pomóc - na zdjęciach Wasyl nie wygląda źle, ale każdy, kto go pozna widzi, że coś jest nie tak.
Codziennie podaję mu tabletki, zastrzyki, witaminy, wożę na wizyty i badania - dodatkowo martwię się o koszty, a one nie są małe. Same badania w listopadzie to około 400zł, wcześniejsze 300 - razem to minus 700 a gdzie cała reszta? Ta nieszczęsna biopsja czy tomograf? I jeszcze kołaczące się po głowie pytanie - kto zechce pomóc kotu, po którym nie widać że choruje... Wygląda na szczęśliwego, je za trzech, szaleje za piątkę. Tego, że czasem się dusi nikt nie widzi.
To prawda - bardzo związałam się z Wasylem, staram się nie przywiązywać do moich tymczasowych podopiecznych bo potem tylko trudniej się z nimi rozstać. A im dłużej drżę o Niego ,im dłużej mieszka u nas, tym jest mi trudniej, bo przecież tylko nam ufa, tylko my go znamy jak nikt inny, i co ? Wyzdrowieje, a ja po prostu oddam go komuś o dobrym sercu, ale komuś kto nie będzie wiedział, jak długa była nasza droga. Jak z małego nieufnego, dzikawego kota
stał się miziakiem, który w nocy zakrada się na naszą poduszkę, jak z kota który siedział za łożkiem stał się otwartym, towarzyskim, cudownym mruczkiem. Trudne to będzie, ale zrobię to. Zrobię na pewno - byle tylko Wasyl wyzdrowiał.
Czasem moje dzieci pytają;" mamo czemu inne koty znajdują domy, a wasyl tyle już u nas jest?"
A jedyne co potrafię odpowiedzieć to :"Bo choruje"
Zaczynam mieć lęki... bo zawsze kedy jest trochę lepiej i rozglądam się za domem dla niego, znów mu się pogarsza.
Doddatkowo od weterynarza dostałam zakaz przyjmowania innych tymczasów bo nie wiemy co mu tak naprawdę dolega i czym może zarażać, a jednocześnie nie wiemy co nowy kot może przynieść do nas co spowoduje że Wasyl znów będzie bardziej chory, bo po prostu nie ma odporności i łapie wszystko.
Jest mi przykro bo nie dość że nie umiem mu pomóc to nie mogę pomóc nikomu innemu żeby nie narażać wasyla, bo wiem że jego dobro jest w tej chwili najważniejsze
i tylko tego się teraz trzymam."
Potrzebujemy wsparcia, kciuków, pomysłów na dalszą diagnostykę. I potrzebujemy środków na leczenie Wasyla.
Jeśli ktoś z Państwa chciałby nam pomóc bardzo będziemy wdzięczni.
Darowizny można przekazywać na nasze konto:
95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
Fundacja Międzynarodowy Ruch na Rzecz Zwierząt – Viva!
ul. Kawęczyńska 16 lok. 39
03-772 Warszawa
tytułem: darowizna Niunia
Dla przelewów zagranicznych:
SWIFT GOPZPLPW
IBAN: PL95 2030 0045 1110 0000 0255 4830
PayPal: kotylion.pl@gmail.com
Można też licytować KOTYlionka na tej aukcji - zapraszamy!
Dziękujemy!
Pamiętajcie, że jesteśmy Grupą, która utrzymuje się głównie z darowizn.
Szczegółowe rozliczenia naszych wpływów i wydatków możesz znaleźć na naszej stronie internetowej www.kotylion.pl
Każdą wpłatę na rzecz Fundacji możesz odliczyć od podatku jako darowiznę na cele pożytku publicznego dla organizacji prowadzących działalność pożytku publicznego w ramach limitu 6% dochodu więcej o darowiznach znajdziesz
tutaj