Apel Julii Mam na imię Julia. Do 2 października 2006 byłam zdrową i wesołą pięcioletnią dziewczynką. Potem coś się zmieniło. Zasnęłam. Później dowiedziałam się od mamy, że miałam wypadek. Karetka zawiozła mnie na OIOM do szpitala. Włożyli mi tam mnóstwo różnych rurek i igieł. Rodzice pytali lekarzy jak długo będę spała, ale lekarze mówili tylko, że to był „bardzo ciężki uraz czaszkowo-mózgowy” i „trzeba czekać”. Kiedy przypomniałam sobie jak się oddycha lekarze wyjęli mi część rurek i przenieśli mnie na Oddział Neurochirurgii. Nadal spałam. Jak noworodek nie mogłam przekręcić się na bok, trzymać głowy. Nic nie słyszałam, nie widziałam i nie mówiłam. Wszystko zapomniałam. Spałam ponad dwa tygodnie. Potem zaczęłam się poruszać w łóżku. Szło mi bardzo opornie, bo chociaż bardzo chciałam nie mogłam poruszyć prawą ręką i nogą. Powiedziano mi, że nazywa się to niedowład czterokończynowy z przewagą strony prawej. Po trzech tygodniach usłyszałam mamę, a za kilka dni zaczęłam widzieć! W szpitalu leżałam do końca listopada i cały czas z pomocą mamy i rehabilitanta ćwiczyłam. Starałam się bardzo i wkrótce byłam w stanie siedzieć, a nawet chodzić trzymana pod boki! Pani doktor mówi, że bardzo szybko wracam do zdrowia i zupełnie wyzdrowieję, jeśli tylko będę dużo ćwiczyć. Więc ćwiczę, choć jestem już zmęczona i zła na moją prawą rękę. Poświęcam tyle czasu na ćwiczenia, a ona nadal porusza się z wielkim trudem. Prawostronna spastyka spowodowała również duże skrzywienie kręgosłupa. Najlepsze efekty daje rehabilitacja na specjalistycznym turnusie, ale taki turnus jest bardzo drogi - ok. 4 500 zł i nie stać nas na turnusy. Dlatego mama założyła mi subkonto w Fundacji Dzieciom "Zdążyć z Pomocą", aby zbierać pieniądze na rehabilitację. Po wypadku mama zrezygnowała z pracy, aby móc wozić mnie na rehabilitację, a w wolnych chwilach robi na szydełku bransoletki z koralików lub szyje pluszaki i wystawia je na aukcjach, aby zbierać pieniądze na turnusy. Kupując na aukcjach mamy pomagacie mi wrócić do zdrowia. Dziękuję. Julia. Na tej aukcji mama wystawia ręcznie zrobioną przez nią bransoletkę szydełkową z koralików Toho Round 11/0.
Bransoletka jest zrobiona z koralików w dwóch odcieniach zieleni (transparent grass green i opaque pine green) w błyszczące paski (galvanized mint green). Ma końcówki w srebrnym kolorze i zapięcie typu karabińczyk. Jej długość z zapięciem to ok. 19,5 cm, a jej grubość to ok. 0,7 cm. Jeśli podoba się Państwu wzór bransoletki, a nie odpowiada kolorystyka, długość albo rodzaj zapięcia (lub na odwrót;-), to chętnie wykonam bransoletkę pod konkretne zamówienie. Zapłacić za zakupione przedmioty można przez PayU, lub wpłacając bezpośrednio na subkonto Julii w fundacji: Fundacja Dzieciom "Zdążyć z Pomocą" ul. Łomiańska 5, 01-685 Warszawa Bank PEKAO S. A. 1 O/Warszawa 13 1240 1037 1111 0010 1760 2908 Tytułem: cele statutowe 3715 i podając swój nick z Allegro Zakupione przedmioty wysyłam następnego dnia roboczego po zaksięgowaniu wpłaty - co w przypadku wpłaty na konto fundacji może potrwać nawet 2 tygodnie. Ze względu na dużą liczbę podopiecznych tyle czasu potrzebują pracownicy fundacji na rozksięgowanie wpłat. Jeśli zależy Wam na czasie polecam PayU, tu księgowanie odbywa się dużo, dużo szybciej.
Pomóc Julii można również przekazując jej 1% podatku. Wystarczy w rocznym rozliczeniu PIT w polu Numer KRS wpisać 0000037904 a w rubryce: Cel szczegółowy wpisać: 3715 Sławińska Julia. Wtedy pieniądze wpłyną na subkonto Julii w Fundacji Dzieciom "Zdążyć z Pomocą". Więcej informacji o Julii można uzyskać kontaktując się ze mną: magjula@o2.pl, lub na stronie: www.stronajulii.pl.tl
Za wszystkie wpłaty serdecznie dziękujemy:) Ewa i Julia |